Skutki
Wydarzenia z marca 1968 roku stały się dla ówczesnych władz komunistycznych w Polsce idealnym rozwiązaniem problemu z opozycyjnie nastawioną inteligencją, a zarazem kołami syjonistycznymi. Skupiono uwagę przede wszystkim na ośrodkach akademickich. Jednym z elementów była zmiana zasad rekrutacji studentów na uczelnie wyższe poprzez zwiększenie ilości punktów przyznawanych za pochodzenie. Tym samym uprzywilejowaną grupą zostali studenci ze środowisk robotniczych i chłopskich. Z uczelni wyrzucano studentów, którzy natychmiastowo zostali powołani do służby wojskowej na dwa lata. Wypadki marcowe odczuli także niektórzy wykładowcy wyższych uczelni, na których doszło do wystąpień studenckich. Ekipa Gomułki postanowiła się z nimi rozprawić poprzez zwolnienie ich z zajmowanego stanowiska. W ten sposób powstała nowa grupa wykładowców -docentów marcowych bądź volksdocentów bez habilitacji- posiadających stopnie naukowe nadane przez władze. Poza tym na uczelniach tych rozwiązano niektóre kierunki bądź całe wydziały. Towarzysząca tym zmianom akademickim nagonka antyżydowska doprowadziła do licznych wyjazdów za granicę. Tak też do końca roku 1968 kraj opuściło 12 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego. Taki stan rzeczy doprowadził w palcówkach akademickich do zaniku studentów, a wręcz ich braku, w wyniku czego nie było możliwe kontynuowanie badań, a tym samym zauważalne było obniżenie poziomu prowadzonych zajęć.